"Teatr cieni Ofelii" Marty Guśniowskiej w reż.Katy Csato w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Można zapakować cień do walizki? Poczęstować ciastkiem? Ale też zagrozić, że nie dostanie loda, gdy będzie marudny? Można po stokroć. Jeśli komukolwiek wydawało się, że o cieniach wie już wszystko, to tylko mu się wydawało. W przypowiastce filozoficznej w Białostockim Teatrze Lalek lalkarze opowiadają o nich tak nadzwyczajnie, że z teatru nie chce się wychodzić. Choć cień to tak naprawdę pretekst - "Teatr cieni Ofelii" sięga dalej - i opowiada o teatrze, samotności, przyjaźni, marzeniach, a nawet śmierci. I to tak, że urzeczony będzie i przedszkolak, i nastolatek, i dorosły. Ten ostatni może oglądać spektakl nawet bez przedszkolaka pod ręką, na historię cieni Ofelii może się wybrać i sam. Na tym polega też siła pierwszej lalkarskiej premiery w tym sezonie - to przedstawienie absolutnie dla wszystkich. One dwie, Ofelia i cienie "Teatr cieni Ofelii" powstał, bo znów doszło do mariażu teatralnych osobowości. I może też w nim tkwi teg