"Odys" Marcina Cecko w reż. Eweliny Marciniak w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
W poznańskim "Odysie" Itaka to nazwa biura podróży, niedostępna bogini Atena przypomina bohaterkę "Dynastii", a zalotnicy pięknej Penelopy z bitnych wojowników zmienili się w chytrych cinkciarzy. Tytułowy bohater spektaklu Eweliny Marciniak wraca do Polski w roku 1992 i zastaje ojczyznę po gruntownej transformacji. Mitologiczna wyspa projektu Aleksandry Wasilkowskiej przypomina tandetny raj Polaków - zaokrąglone złote futryny wystają ze skał, na szczycie kręci się antena satelitarna. Zgrabnie w tej nieco ekscentrycznej konwencji odnajdują się poznańscy aktorzy, odziani w krzykliwe kostiumy w cukierkowej estetyce new romantic. Niby zmieniło się wszystko, a naprawdę nie zmieniło się nic. Odys (intrygujący Paweł Siwiak) wciąż próbuje grać swoją rolę - walczy, zdobywa, udowadnia coś sobie i światu. A Penelopy wciąż na kogoś czekają, choć wyraźnie mają już dosyć tego czekania na męskich zdobywców. Na scenie wzniosły Wyspiański miesza się z