EN

2.02.2009 Wersja do druku

Odwrócony wzrok ukochanej

- Połączenie próby opowiadania słowami z próbą opowiadania cielesnością i emocją jest dla mnie niezwykle istotne. W zderzeniu tych dwóch sposobów komunikowania się kryje się chyba to, co najważniejsze. Ciało bywa mądrzejsze od jakiejkolwiek deklaracji. A z drugiej strony słowo musi opanować bełkot ciała. To doskonały teatr - mówi reżyser RADOSŁAW RYCHCIK.

Przeczytałam 'Fragmenty dyskursu miłosnego' Rolanda Barthes'a, gdy miałam 19 lat, i byłam święcie przekonana, że nigdy nic lepszego nie zostało napisane. Ta książka jest o tyle ważna, że stara się zrehabilitować mówienie o miłości. Miłość jest deprecjonowana - intelektualiście nie przystoi się nią interesować. Wydaje się nieistotnym kaprysem hormonów. Czy jest dla ciebie ważne, żeby przywrócić miłość jako kwestię, którą wypada poruszać? - Zdecydowanie tak. Mam wrażenie, że o wiele prościej jest nam rozmawiać o wszelkiej seksualności, natomiast o naszej uczuciowości możemy tylko milczeć. Jeśli już mówimy o miłości, to źle. Ale przecież osoba po porażkach uczuciowych, mówiąc, że miłość jest zła, faceci to skurwysyny, 'Nie wchodź w to', i tak afirmuje miłość. Nie ma sposobu, żeby uciec przed mówieniem o miłości. Chciałbym pokazać, że nie należy wstydzić się, że dla nas najważniejsze są bardzo małe gesty - po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odwrócony wzrok ukochanej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 26/31.01 - Wysokie Obcasy

Autor:

Karolina Sulej

Data:

02.02.2009

Realizacje repertuarowe