34. Warszawskie Spotkania Teatralne. Pisze Edyta Błaszczak w Metrze.
Przed nami ostatni weekend jednego z najważniejszych festiwali teatralnych w Polsce: 34. Warszawskich Spotkań Teatralnych. Imprezę z hukiem otworzono spektaklem stołecznego Teatru Dramatycznego "Noc żywych Żydów" [na zdjęciu]. Na premierze pojawił się sam premier Donald Tusk, bo sztuka powstała na podstawie tekstu jego spin doctora - Igora Ostachowicza. W przerwie spektaklu kilkanaście osób opuściło salę, bo chyba, jak później napisał jeden z krytyków, przedstawienie "obrażało ich inteligencję". Jednak prawie 600 osób na sali zostało. Były długie brawa i owacje na stojąco. I choć Marek Kalita - reżyser i odtwórca głównej roli - do moich ulubieńców nie należy, mojej inteligencji nie obraził, a wręcz ją rozwinął. Spektakl w konwencji trochę sitcomu, trochę teledysku, porwany, z dużą dawką muzyki i popkulturowych nawiązań, ma prawo się podobać. Jest też odważny i gdyby prawicowiec trafił do Dramatycznego - manifestacje gwarantowane. Po