"Texas Jim" w reż. Pawła Aingera w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Anna Dycha w portalu bialystokobline.pl
Popalający skręty Indianie, pojedynkujący się kowboje i pastor naginający Biblię do własnych potrzeb. Western w teatrze? Tak, to jest możliwe. Spektakl "Texas Jim" rodem z Dzikiego Zachodu w Białostockim Teatrze Lalek jest tego doskonałym przykładem. Takiej brawurowej produkcji dawno u nas nie było. Barwna galeria postaci, wartka akcja, a przede wszystkim udana zabawa westernową konwencją. Tekst Pierre'a Gripariego jest punktem wyjścia, reszta to zasługa nieokiełznanej wyobraźni reżysera - Pawła Aignera i dużego kunsztu aktorów. "Cowboy", czyli dziecko krowy Fabuła? Smutny kowboj Texas Jim (tajemniczy Ryszard Doliński w nasuniętym na nos kapeluszu) ma wytropić trójkę bezwzględnych braci Brozer (Michał Jarmoszuk, Mateusz Smaczny i Błażej Piotrowski tworzą ciekawy teatralny układ; największe pole do popisu ma Jarmoszuk). Resocjalizacja na niewiele im się zdała, dalej liczy się dla nich jedynie złoto. Texas Jim wyrusza więc do miasteczka