W Teatrze Narodowym Piotr Cieplak na nowo odczytuje "Pana Tadeusza". To nie jest patriotyzm, który głaszcze Polaków po główkach - pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Przez ponad dwie dekady reżyserskiej kariery Piotr Cieplak zapracował sobie na miano bodaj jedynego w polskim teatrze poszukiwacza metafizyki i Boga - piątego, duchowego wymiaru w sytuacjach codziennych, twórcy scenicznych moralitetowi misteriów. Teatralnym hitem lat 90. była jego - głośna pod każdym względem - realizacja XVI-wiecznej "Historyi o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" Mikołaja z Wilkowiecka. Z muzyką rockową graną na żywo przez zespół Kormorany, z Chrystusem walczącym ze złem i z aptekarzem Rubenem, sprzedającym trzem Mariom wonności, który w wykonaniu Adama Ferencego przypominał ówczesnych polskich rekinów biznesu handlujących na ulicy ze "szczęk". Polska klasyka w teatrze Cieplaka gościła rzadko. Ponad rok temu zaczął w Teatrze Narodowym reżyserować czytanie kolejnych ksiąg "Pana Tadeusza" (całość do zobaczenia w kolejne wieczory od 20 do 25 maja), a potem przystąpił do pracy nad spektaklem-komentarzem do utworu Mickiewicza. W