- Staram się w każdej roli odchodzić od własnych cech. To zawsze jest postać stworzona, a nie powielanie swojej osobowości. Mój wygląd jest już wystarczającym akcentem, dlatego nie nadaję granej postaci żadnych własnych cech - mówi ANNA SENIUK, aktorka Teatru Narodowego w Warszawie.
W 1998 roku odcisnęła Pani dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Czuje się Pani na co dzień gwiazdą? - Miło jest, jak się mówi na kogoś gwiazda, ale w naszych polskich warunkach traktuję to trochę z przymrużeniem oka. Nawyków gwiazdy nie mam wcale. W moim życiu nie ma skandali, nie widać mnie w kolorowych pisemkach, nie bywam na bankietach. Mam w domu kominek i bardzo lubię przy nim posiedzieć... Czyli cechy ciepłej, domowej kobiety, serialowej bohaterki "Czterdziestolatka" Madzi Karwowskiej jednak przeważają? - Nie, nie. Mam swój temperament. Mój domowy wizerunek jest różny, jak każdej kobiety, która zajmuje się wieloma rzeczami naraz i prowadzi dom. Kiedy dzieci były młodsze, miałam mało czasu, więc wychowywałam je "szybko" - w pigułce. Dzięki Bogu znalazły swoją drogę. Pani córka, Magdalena Małecka jest altowiolistką... - ...i zrobiła już dyplom magisterski na Akademii Muzycznej w Warszawie,