Od światowej prapremiery tej sztuki minęło przeszło dwadzieścia lat, po tylu też latach pojawiła się na polskiej scenie. Sztuka nazywa się "Parawany", jej autorem jest Jean Genet, przekładu polskiego dokonali Maria Skibniewska i Jerzy Lisowski, a całość wyreżyserował Jerzy Grzegorzewski w warszawskim Teatrze Studio. Na spektakl ten czekano z dużym zainteresowaniem ze względu na nazwiska reżysera oraz autora. Genet bulwersował i wzbudzał dreszczyk emocji w naszej, co tu dużo mówić, mieszczańskiej, uładzonej moralności dramatami wystawianymi na polskich scenach: jak "Pokojówki", "Balkon" czy "Ścisły nadzór". Sensacją są także perypetie jego życia, bo oto ten laureat Nagrody Prix de la Pleide ma za sobą lata więzienia za doliniarstwo, pederastię, szmugiel, został nawet skazany na dożywocie, ale za sprawą grupy artystów i literatów francuskich (m. m. Cocteau, Sartre, Malraux) i ich wstawiennictwa do ministra sprawiedliwości ułaskawiono go. Jer
Tytuł oryginalny
Odrażający, brudni, źli...
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 17