"Blackbird" w reż. Konrada Dulkowskiego w Teatrze TrzyRzecze w Białymstoku. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.
Czy 12-latkę i dojrzałego mężczyznę może łączyć prawdziwe uczucie, kto w tym układzie jest ofiarą, a kto oprawcą i czy otoczenie nie okazało się dla tych dwojga zbyt okrutne - to tylko niektóre z pytań, kłębiących się po obejrzeniu sztuki "Blackbird". Na szczęście nikt na nie jednoznacznie nie odpowiada. Podstawowymi funkcjami teatru zdaje się być poruszenie wrażliwości widza, rozwijanie jego wyobraźni, a także dotykanie nierzadko trudnych i kontrowersyjnych tematów. Wszystkie te cechy świetnie realizuje najnowszy spektakl białostockiego Teatru TrzyRzecze "Blackbird" w reżyserii Konrada Dulkowskiego. Kameralna, ale za to bardzo wymowna inscenizacja według dramatu Davida Harrowera nie należy do łatwej i przyjemnej rozrywki. Co istotne ta sztuka nie daje gotowych odpowiedzi na pytania, które widz może sobie zadawać przed, a już na pewno po obejrzeniu spektaklu. To historia dwójki kochanków, których przed laty łączyło głębokie, ale nie