Porwać się na arcydzieło narodowe oznacza w wolnym przekładzie, że albo reżyser jest wyjątkowo utalentowany, albo nie posiadamy wystarczająco dobrego stanu dramaturgii - choćby - współczesnej. Jest jeszcze jedna możliwość. Należy w młodych ukształtować miłość do tradycji i narodu. W taki schemat idealnie wpisują się mickiewiczowskie "Dziady". Choć właściwie spektakl, który otworzył tegoroczne Spotkania Teatralne, utracił sporą część opinii, jaką wywołuje już samo przywołanie tytułu dzieła. Kojarzy się nam bowiem z nudą oraz - nie wiedzieć czemu, działa niezwykle odpychająco - ze szkolną ławą. Reżyser spektaklu - Jacek Andrucki - stawia bohaterów dramatu niemalże na równi z widzem. Już w teatralnym foyer mamy możliwość poczuć się zarazem twórcami, jak i uczestnikami "tajnych obrzędów". To właśnie z tłumu wychodzą aktorzy, którzy na wezwanie Guślarza prowadzą widzów do drzwi widowni - kaplicy. Wtórują temu aktowi t
Tytuł oryginalny
Odprawiając noc Dziadów
Źródło:
Materiał nadesłany
MELANŻ - magazyn studencki nr 10