Ogłaszając na portalu e-teatr.pl swój publiczny atak na ZASP i na mnie osobiście, jako rzekomo - dzielącego nasze środowisko prezesa ZASP - Pan Dyrektor Krzysztof Orzechowski wybrał formę felietonu, w której zdania układa się lekko, bo dyktowane bywają zwykle nie przez namysł ale przez wprost z serca płynące silne emocje, czyli przez to, co akurat komu w duszy gra - Olgierd Łukaszewicz, Prezes ZASP wraz z zarządem stowarzyszenia odpowiada na list dyrektora Krzysztofa Orzechowskiego.
A to zwykle, we własnym mniemaniu autorów, rozgrzesza ich z pisania czegokolwiek. Tym bardziej, że Pan Dyrektor serce ma czułe. Formułując potem cały szereg nieprawdziwych zarzutów pod moim adresem, jako obecnego prezesa ZASP-u, okrasza je dobrotliwie życzliwym i pochwalnym zdaniem: Prezes ZASP-u był zawsze człowiekiem prawym, do bólu. Jednak z użytego w tym zdaniu czasu przeszłego wynika tylko, że człowiekiem prawym jakoby "zawsze byłem". Zaś czy, kiedy i dlaczego owa "prawość moja" i owo "zawsze" się ewentualnie skończyły, czy też trwają jeszcze, tego autor tekstu już nie pisze w swej recenzenckiej łaskawości wobec mnie. Niech mi więc Pan Dyrektor wybaczy, że w swej ripoście, z powodu owej prawości być może zadam mu ból. Aż do bólu pisząc tutaj całą prawdę, odrzucając przykre insynuacje, oczywiście niezgodne z prawdą twierdzenia i domniemania. Bo nie uchodzi, Dyrektorze, unikać brzemiennych konsekwencji faktu, że się zostało i jest się