"Oniegin" w reż. Ireny Jun w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Bogusław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Inscenizacja poematu "Eugeniusz Oniegin" obecnie może uchodzić za prowokację, jednak spektakl poetycki przygotowany przez Irenę Jun jest przykładem romantycznej historii, jaka mogła się zdarzyć gdzieś daleko, ale i całkiem blisko. Niespełniony romans, pochwała zasad przyzwoitości i wierności to tematy uniwersalne, znane publiczności całego świata dzięki operze pod tym samym tytułem. W Teatrze Studio mamy jednak wersję pierwotną dzieła Puszkina w kongenialnym tłumaczeniu Juliana Tuwima. Chłoniemy piękny wiersz i podziwiamy urodę Marty Juras - Tatiany oraz Mateusza Damięckiego - Eugeniusza. Nic tak nie sprzyja łamaniu stereotypów jak piękno słowa i nastrój dawnych czasów, kiedy ludziom bardziej doskwierały problemy sercowe niż ambicje polityczne. Ten skromny "Oniegin" jest najlepszą odpowiedzią dla wątpiących w pojednanie i zrozumienie.