"Faza delta" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Kama Pawlicka w serwisie Teatr dla Was.
"Faza delta" Radosława Paczochy to obraz życia młodych mężczyzn z małego miasteczka. Znudzeni szarą codziennością każdy weekend spędzają w miejscowych pubach; suto zakrapiane imprezy kończą się zawsze jednakowo: gigantycznym kacem. Oprócz jednej, tej feralnej, kiedy po zażyciu dopalaczy sytuacja wymyka się spod kontroli. Na pozór spokojni, normalni ludzie zamieniają się w ogarnięte narkotykowym szałem bestie, które potrafią zatłuc nieznanego człowieka na miazgę. Tytułowa faza delta, w którą "wkręcają" jedni drugich doprowadza do niepotrzebnej tragedii. Tragifarsa w reżyserii Gabriela Gietzky'ego nafaszerowana jest wulgaryzmami, które zresztą wywołują salwy śmiechu, zwłaszcza u młodej widowni. Aktorzy przerzucają się słowami, żywcem wziętymi ze słownika młodzieżowego slangu. Zresztą cała czwórka świetnie wpisuje się w duszną atmosferę przedstawienia i to jest największy atut tego przedsięwzięcia. Choć momentami reżyser zask