Teatr Muzyczny wydobył z zapomnienia "Can-Cana". Utwór napisany z wielkiej miłości do Paryża nie należał nigdy do najlepszych w dorobku króla Broadwayu Cole Portera. Ale czego się nie robi z miłości! Kompozytor uwielbiał atmosferę Montmartre'u, klimat, w którym żyła bohema, więc stworzył melodie mające duszę tego miasta. To z "Can-Cana" pochodzi urokliwe "Kocham Paryż". To tutaj bohaterowie śpiewają "oh la, la, la, c'est magnifique"...
W tej komediowo-musicalowej opowieści jest historia artystów bywających w knajpce "Pod Rajskim Drzewkiem" (gdzieś w okolicy Sacre Coeur), dziewczyn pragnących się bawić, kochających taniec a zwłaszcza szalonego kankana, robiącego w XIX wieku zawrotną karierę. Ten "wyuzdany" taniec o palpitacje przyprawiający moralistów jest tu poddany osądowi. To wręcz rozprawa nad rozrywką. No i oczywiście jest też miłość. Czyż piękna Pistache prowadząca lokal i dociekliwy sędzia Aristide Forestier badający sprawę kankana mogli się w sobie nie zakochać? Ta para miała świetnych wykonawców Anna Walczak jest artystką, którą trudno porównywać z innymi solistkami scen operetkowych. To gwiazda pierwszej wielkości: wdzięk, głos, wygląd, klasa. Potrafi lśnić i olśniewać. Jej Pistache to sam urok. Umie też z dużą kulturą wywiązać się z wokalnego zadania. Rodzaj aktorskiej powagi i powściągliwości jaka cechuje Andrzeja Kosteckiego, w tej roli były wyjąt