"Obywatel Pekosiewicz" Tadeusza Słobodzianka zdobył w 1987 r. drugą nagrodę na konkursie z okazji 70-lecia Teatru Polskiego; z premierą i drukiem musiał poczekać aż do czasów okrągłostołowych. W "Dialogu" ukazał się z komicznymi ingerencjami cenzury powołującej się na paragrafy o niedopuszczalności godzenia w ustrój i w sojusze. Komicznymi, ponieważ skreślenie paru zdań w niczym nie osłabiało jednoznacznej wymowy tej "smutnej i pouczającej historii". Rzecz toczyła się pamiętnego roku 1968 na prowincji, gdzie warszawskie przepychanki partyjnych frakcji, a także fluktuacje stosunków państwa z kościołem znajdywały skarlałe, pogłupione, żałosne odbicie. Ofiarą padał tytułowy Bronek Pekosiewicz, zwany Pekosiem, niewinne dziecko ustroju, w czasie wojny przerzucone przez obozowe druty, wychowywane na łonie PRL-owskich organizacji społecznych, a i parafii też. Mikołaj Grabowski wyreżyserował "Pekosiewicza", gdy tylko było można:
Tytuł oryginalny
Odkupiciel Pekoś
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 37