"Detroit. Historia ręki" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Wielki Kryzys. Detroit zamieniło się w miasto duchów oraz przestępczości. Oddaje to monumentalna i pożerająca cały teatr scenografia Michała Korchowca. Ale parę aktorów powinno po tym spektaklu klęczeć na grochu. Pierwszą premierą Teatru Polskiego w Bydgoszczy pod dyrekcją Pawła Wodzińskiego była "Afryka" Bartosza Frąckowiaka; w spektaklu tym dostaliśmy w średnio atrakcyjnej formie wykład złożony z banałów z cyklu "Europejczycy wykorzystali i nadal wykorzystują biedną Afrykę". No, bardzo odkrywcze. Teraz dostajemy kolejną porcję wiedzy, którą już mamy. Sztukę Jolanty Janiczak "Detroit. Historia ręki", którą wyreżyserował Wiktor Rubin. To głos w ciekawej debacie o rozczarowaniach wielkimi modernistycznymi wizjami minionego wieku. Głos, niestety, niezbyt przejmujący. Zabierają nas Janiczak i Rubin za ocean i opowiadają, jak jeden z amerykańskich snów zamieniał się w rzeczywistość. Snów o wolności, ma się rozumieć, jaką miał