Historia lubi płatać figle - teatr, który miał służyć niemieckiej kulturze, od ponad dziewięćdziesięciu lat z krótką, wojenną przerwą jest jedną z najważniejszych placówek polskiej kultury na Śląsku. Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego, mieszczący się na katowickim rynku, to jedna z kulturalnych wizytówek całego regionu - pisze Anna Mika w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Budowa obiektu rozpoczęła się w roku 1905 i trwała dwa lata. Premierowy spektakl - "Wilhelm Tell" Friedricha Schillera - inaugurujący działalność teatru odbył się w październiku 1907 roku. Projektantem gmachu był Carl Moritz - wybitny niemiecki architekt, twórca m.in. projektu opery w Kolonii. Uwagę przykuwały umieszczone na froncie płaskorzeźby nawiązujące do Pierścienia Nibelunga oraz widniejący na tympanonie napis w języku niemieckim: "Deutschem wort deutscher art", którego polskie tłumaczenie brzmi: "Niemieckim słowem (czyli po niemiecku) niemieckiej sztuce". Wkrótce po przyłączeniu części Śląska do Polski ten napis usunięto, a 7 października 1922 roku, w dniu wystawienia "Królewskiego jedynaka" Lucjana Rydla, oraz 8 października, w dniu wystawienia "Halki" Stanisława Moniuszki, scena ta świętowała otwarcie Teatru Polskiego. Jednak pierwsze polskie słowa na scenie katowickiego teatru padły już wcześniej, czyli za "niemieckich" cz