CO WIEMY o Peiperze - dramaturgu? Właściwie nic. Napisał dwa zapomniane dramaty: "Szósta! Szósta!" (1925) i "Skoro go nie ma" (1933). Nikt ich jakoś nie chciał wystawiać, toteż Peiper nawet w oczach tych, którzy się nim bliżej zainteresowali, pozostał przede wszystkim autorem awangardowych poezji, kilku znanych i znaczących w naszej poezji poematów, artykułów i esejów. Pamiętamy mu, że założył i wydawał "Zwrotnicę", że lansował hasło "3 M" ("miasto - masa - maszyna")! że miał lewicowe przekonania, którym nieraz dawał wyraz w swojej twórczości. Szybko dosyć zaliczyliśmy go w poczet klasyków, to jest takich, których się ceni, szanuje, ale bez specjalnej potrzeby nie czyta. A tymczasem... Kilka lat temu młody filolog, pracownik Uniwersytetu Toruńskiego i przyjaźniący się z nim młody aktor tamtejszego teatru przeczytali sobie wiersze Peipera na głos i dokonali odkrycia. Mianowicie, że jest to poezja stworzona, do recytacji, i jeszcze, że j
Tytuł oryginalny
Odkrycie Peipera
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza Nr 21