EN

15.03.1957 Wersja do druku

Odkrycie, które nie jest odkryciem a mimo wszystko dokonać go warto

SPOTKAŁEM się już nieraz z twierdzeniem, iż teatr lalkowy jest jakąś niższą formą twórczo­ści scenicznej w porównaniu z teatrem "widocznego akto­ra". - Widocznego (?) - py­tacie. Tak, z teatrem, w którym aktor tworzy postacie sceniczne bez pośrednictwa lalki, z teatrem, do którego nazwy nie dodajemy okreś­lenia "lalkowy''. Nie chcę tu udowadniać niesłuszności wspomnianego na wstępie sądu, o czym już zresztą nieraz pisałem, chciałbym natomiast zwrócić uwa­gę na specyficzną "inność" lalkowego teatru. Obserwując np. spektakl w Teatrze "Wybrzeże" śle­dzę równocześnie tekst sztu­ki i tego, który mi go po­daje. Słowo w tym wypadku jest dla mnie - widza integralnie związane z aktorem, który je swym talentem połączył w jedność sce­nicznej postaci. W teatrze lalkowym reak­cja moja jest zupełnie inna. Ściślej mówiąc - jest chwilami inna. Są nieraz w obserwowanym spektaklu sceny, przy których wyłą­czam

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Odkrycie, które nie jest odkryciem a mimo wszystko dokonać go warto

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 63

Autor:

Andrzej Pawluk

Data:

15.03.1957

Realizacje repertuarowe