- Każdy czas ma swoją dramaturgię. Plenerowe spektakle nie cieszą się dziś tak dużym powodzeniem, jak nowe formy widowisk. Naszą odpowiedzią na dzisiejsze potrzeby jest nowa przestrzeń artystycznej wolności, czyli Generator Malta - nomen omen, na placu Wolności - mówi Michał Merczyński, dyrektor Malta Festival Poznań.
Gdzie jest pana mała ojczyzna? Michał Merczyński, dyrektor Malta Festival Poznań: Czuję się poznaniakiem, bo w Poznaniu się urodziłem, a choć wychowywałem się w Wielkopolsce - w jej stolicy mieszkam stale od czasu studiów na kulturoznawstwie. Ważny okres rozpoczął się pięcioletnią współpracą z Janem A. P. Kaczmarkiem. Zostałem wtedy menedżerem jego Orkiestry Ósmego Dnia, działającej przy Teatrze Polskim. To była dla mnie mocna szkoła życia. Kaczmarek to świetny nauczyciel i od razu rzucił mnie - młodego człowieka, który ledwie zaczął zajmować się organizacją życia kulturalnego - na głęboką wodę. Od początku uczyłem się francuskiego, tymczasem miałem pół roku na naukę angielskiego, bo moim zadaniem było zorganizowanie koncertu w Queen Elisabeth Hall w Londynie. Po roku był koncert w amsterdamskim Paradiso. Pamiętam, że przed nami występował Dawid Bowie. Kiedy schodził ze sceny, rzucił przyjacielskie pozdrowienie "Hi"! Wiel