Cztery warkocze Małgorzaty rozrysowują przestrzeń sceny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej, ginąc w nieskończoności prawej i lewej kieszeni przepastnych kulis. Potem opadają na deski i leżą na nich niepokojąco długo. Na scenie dzieją się różne rzeczy, a one leżą i leżą jako pamięć intymnego spotkania swej frunącej ku ekstazie właścicielki z ogarniętym namiętnością Faustem. Achim Freyer, malarski wizjoner teatru, pokazał w Warszawie "Potępienie Fausta" Hektora Berlioza, francuskiego romantyka urodzonego 200 lat temu. Pod przyjętym entuzjastycznie premierowym spektaklem opery w Los Angeles podpisała się - jako współproducent - warszawska Opera Narodowa, pokazując rzecz u siebie po trzech miesiącach. Choćby tylko szyła buty do kostiumów Achima Freyera, to i tak nieźle dla prestiżu sceny z placu Teatralnego. Eksportowym gwiazdorem warszawskiej sceny operowej stał się ostatnio Mariusz Treliński zachwycający Amerykanów swymi inscenizacjami. Zar
Tytuł oryginalny
Odcięte warkocze
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 14