"Więź" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio w Warszawie. Recenzja Gazety Studenckiej
Sala widzeń w więzieniu dla kobiet. Naprzeciw siebie Fay, wyniszczona latami życia w zamknięciu, i Josie - wypruta z emocji, psychicznie okaleczona wydarzeniami sprzed 15 lat, kiedy to matka zabiła jej ojca. Z początku rozmowa się nie klei - przeszkadza milcząca obecność strażników i zakaz dotykania się, a przede wszystkim pytanie: od czego zacząć? I gdy już wydaje się, że do następnego widzenia nie dojdzie, kobiety zaczynają rozumieć, że są sobie potrzebne. Fay dzięki życiu Josie może sama na nowo zacząć żyć - opowieści córki pozwalają jej powrócić do świata knajp, randek i zatłoczonych ulic, dzięki jej sprawozdaniom "z zewnątrz" może znowu poczuć smak alkoholu, zapach dobrych papierosów i męskie pieszczoty. Josie zaś ma szansę odzyskać wspomnienia - pierwsze 10 lat życia, które wyparła z pamięci po tragicznej śmierci ojca. Spektakl "Więź" reklamowano jako wielki comeback Ewy Błaszczyk na scenę. I rzeczywiście, długo nieoglą