V Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych w Warszawie podsumowuje Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Zastanawiam się, od czego zacząć: od dobrego czy złego. Bo i takie, i takie refleksje mam po obejrzeniu przedstawień zaprezentowanych na zakończonym właśnie Międzynarodowym Festiwalu Szkół Teatralnych, którego piąta już edycja odbyła się w Warszawie. Zacznę jednak od pozytywów. Wśród niemałej liczby młodzieży aktorskiej z różnych krajów, która pokazała się w przedstawieniach festiwalowych, kilka osób zapowiada się na prawdziwe, wielkie talenty. Ponadto z zazdrością patrzyłam na coś, czego w polskim zawodowym teatrze prawie już nie ma, a mianowicie na zespołowość gry oraz wszystkie tego konsekwencje. I wreszcie klimat spontaniczności i radości, jaki wnoszą na scenę ci młodzi ludzie zakochani w teatrze. Jeszcze nie zrażeni trudnościami, jeszcze nie zgorzkniali, jeszcze nie cyniczni. Taka radość emanowała ze sceny podczas spektaklu Włochów "Wierna Izabella". To komedia dell'arte, tradycyjna forma włoskiego teatru, którą Włosi piel�