Dwa lata temu, gdy Mikołaj Grabowski obejmował Stary Teatr w Krakowie, pojawił się dowcip. - Jaki będzie pod jego dyrekcją? - Niekiepski. Wielu osobom żart wydawał się nazbyt złośliwy, wręcz niesmaczny. Cóż może mieć wspólnego działalność serialowa brata Andrzeja z funkcją szefa artystycznego narodowej sceny. Stary Teatr to wciąż znak firmowy. Wprawdzie od lat jego jakość spada, legenda kruszeje, lecz zespół kilkudziesięciu wybitnych aktorów i niezwykła tradycja wciąż stanowią o potencjale. Niestety, to, co się ostatnio dzieje przy placu Szczepańskim, jeży włosy na głowie. Za ciężkie pieniądze podatników scena przekształca się w centrum niewybrednej rozrywki. Dowodem ostatnie premiery, które wyszły spod ręki dyrektora. "Tango Gombrowicz", poza ładnym tytułem, szkoda tylko, że ukradzionym z książki Rajmunda Kalickiego, jest widowiskiem beznadziejnym. Składanką pomysłów z dawnych spektakli reżysera, wypra
Tytuł oryginalny
Od szczerości do zakłamania
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita