Jeszcze przed premierą "Komedii Bulwarowej" we wrocławskim Teatrze Współczesnym reżyser Krystyna Meissner zapowiadała, że przedstawienie nie będzie całkiem wesołe. "Komedia..." młodego niemieckiego pisarza Olivera Bukowskiego ma bowiem śmieszyć, a zarazem przerażać - reżyserka zdjęła ją z półki współczesnego dramatu absurdu, widząc w niej coś ze szkoły takich mistrzów jak Mrożek czy Ionesco. Sztuka ma pokazać, jak bohaterowie kolejno sięgają dna - tak sugeruje tytuł oryginału ("Bis Denver" - "Do dna") - a publiczność, śmiejąc się do rozpuku, ma - w założeniu - w końcu także dotkliwie poczuć jego makabrę. Bohaterowie tej sztuki są nijacy. Nijacy są Horst Paschke (Włodzimierz Maciudziński) i Lothar Ackermann (Jerzy Senator) - życiowi nieudacznicy, "menele" z berlińskiej ulicy. Choć mur już nie istnieje i czasy się zmieniły, oni pozostali po stronie gorszych, z dala od kipiącej od dobrobytu zachodnioniemieckości. Ich jedyną pociech
Tytuł oryginalny
Od śmiechu do łez
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Dolnośląska" nr 262