EN

20.07.2010 Wersja do druku

Od rozpaczy do euforii

- Mnie się gra znakomicie, bo ta postać jest świetnie napisana, jest wielowymiarowa, poza tym mój Kuba raz jest zupełnie pijany, ale bywa całkiem trzeźwy i wtedy dociera do niego, że zamienił teatr na ulicę... - mówi JACEK KAWALEC przed prezentacją monodramu "Ta cisza to ja..." w Krakowie.

Alkohol i aktor to temat jakże znany z życia... Pan miał też kłopoty? - Odpowiem anegdotą; kiedyś robiono mi USG jamy brzusznej i pani doktor zapytała: "Pan naprawdę jest aktorem? Pan ma fabrycznie nową wątrobę". Szczęśliwie nigdy nie było w moim życiu takiego okresu, by mi alkohol dezorganizował życie. Ale mam, a również, niestety, miałem, kolegów, którzy mieli poważny problem z alkoholem. Zresztą twórcy tego spektaklu też znają problem z autopsji. - Czyli Jan Jakub Należyty wiedział, o czym pisze? - Emilian Kamiński, który stworzył w Warszawie teatr "Kamienica", namówił Kubę, by to napisał. Emilian sam zamierzał grać, po czym zrobił coś, co w naszym zawodzie jest rzadkie - powiedział mi: "Masz ten tekst, ty go zagrasz lepiej". Nie wiem, czy zagrałem lepiej od Emiliana, ale jego gest był piękny. Dla mnie też to była szansa, bo od 15 lat wychodzę z szuflady pt. "Randka w ciemno". I dostałem po tej premierze parę dobrych rec

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Od rozpaczy do euforii

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online/20.07

Data:

20.07.2010

Realizacje repertuarowe