EN

22.10.1956 Wersja do druku

Od Karhana do Winkelrida

WIELU ludzi, czytając "Obro­nę Grenady" Kazimierza Brandysa podstawiało sobie pod znane i czytelne symbole łódzki zespół Teatru Nowego. Problem "Grenady" był oczywiście w zamyśle autora czymś niepo­równanie szerszym i bardziej ogólnym, metaforycznym. Obejmo­wał równie dobrze młodych pi­sarzy, jak i plastyków, mógł wre­szcie być obrazem pokolenia i nie tylko pokolenia. Poprzestańmy je­dnak na owym dosłownym nieja­ko podobieństwie z losami arty­stycznymi zespołu Dejmka, który przeszedł drogę od "produkcyjniaków" do "Grenady", czyli od "Brygady szlifierza Karhana", która przyniosła zespołowi w 1950 roku "Sztandar Pracy" do "Łaźni" Majakowskiego, który każe zasta­nowić się nad tym, "...iżby komu­nizmu nie zatłukły kanarki..." i "Święta Winkelrida" Andrzejew­skiego i Zagórskiego, gdzie prze­strzega się przed burmistrzem, gotowym od nowa stanąć na cze­le ruchu, skierowanego w zarod­ku przeciw niemu. Tak, ale droga zespołu żyw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Od Karhana do Winkelrida

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Wolności nr 43

Autor:

Andrzej Wróblewski

Data:

22.10.1956

Realizacje repertuarowe