To już po raz jedenasty! Jak zawsze, Warszawskie Spotkania Teatralne stały się sensacją artystyczną grudniowego sezonu stolicy. Mają swoją wierną publiczność zwłaszcza wśród młodzieży, która gotowa jest noc spędzić w kolejce po bilety przed pierwszym otwarciem kasy. Cudów nie ma. Trzy (a w jednym wypadku dwa) przedstawienia nie mogą zaspokoić wszystkich chętnych. Stąd kwasy i rozczarowania. Rozczarowania zresztą są też udziałem tej części publiczności, która dostała się do teatru. Zawsze na Spotkaniach trafiają się (dlaczego - któż to zgadnie?) przedstawienia słabe, a nawet bardzo słabe lub takie, które, okryte już zasłużoną sławą u siebie, na scenie stołecznej zawodzą (to czasem trudno jest przewidzieć). Ale te rozczarowania wynagradzają bestsellery, gwoździe sezonu i Spotkań. Czeka się na nie i wypatruje. Na inaugurację ostatnich Spotkań poszła "Cyganeria warszawska" Adolfa Nowaczyńskiego z Teatru Wybrzeże z Gdańska. Sztuka
Tytuł oryginalny
Od Czechowa do Gombrowicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 4