Kazimierz Dejmek konsekwentnie realizuje własną wizję staropolskiego teatru. Zaczął "Historyją o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" ks. Mikołaja z Wilkowiecka, oraz "Żywotem" Józefa Reja. Potem wracał kilkakrotnie do utworu pt. "Dialogus de passione". Najpiękniejsza była wersja ostatnia. Urocze się stały "Uciechy staropolskie" (zwłaszcza spektakl łódzkiego Teatru Nowego). Obecnie na sali warszawskiego Teatru Polskiego komplety widzów gromadzi "Gra o Narodzeniu i Męce". "Historyja" miała powodzenie nie tylko w kraju. W 1964 roku byłem świadkiem oddźwięku tego spektaklu w Paryżu, na festiwalu Teatru Narodów. Recenzje paryskie były entuzjastyczne. Przyznano spektaklowi nagrodę. Tylko krytyk jednego z mniejszych dzienników w pochwalnej zresztą recenzji, pomieszał ks. Mikołaja z Wilkowiecka i reżysera współczesnego. Co cechuje staropolskie widowiska Dejmka? Można o nich powiedzieć, że nie są stylizowane. Inscenizator daje utwory w sta
Tytuł oryginalny
Od apoteozy do męczeństwa
Źródło:
Materiał nadesłany
Za i Przeciw nr 6