"Pamiętam, jak w podstawówce poszliśmy na spektakl do Groteski" - nie ma chyba krakowianina, czy krakowianki, który nie mógłby podpisać się pod tym zdaniem. Legendarny teatr "lalki, maski i aktora" obchodzi właśnie swoje 75. urodziny -pisze Aleksandra Suława w Dzienniku Polskim.
To nie jest miła opowieść. Eliza i jej bracia żyją szczęśliwie na królewskim dworze, do czasu gdy ich ojciec żeni się ponownie. Za żonę bierze sobie czarownicę, która zamienia pasierbów w łabędzie, a pasierbicę wygania z zamku. A to dopiero początek kłopotów. W tej opowieści będzie i mordercza podróż przez morze, będzie groźba śmierci, będą koszule z pokrzyw zbieranych nocą na cmentarzu. "Dzikie łabędzie", które w Grotesce zobaczymy już w połowie lutego to jedna z bardziej okrutnych baśni Andersena. Jednak oprócz grozy są w niej też: miłość, sprawiedliwość, dobro. Wszystko to, co zwykło nazywać się "uniwersalnym wartościami" i na czym krakowski teatr opiera repertuar od początku swojego istnienia. - Fakt, że baśnie przetrwały wieki wyłącznie w ustnym przekazie, jest dowodem na to, jak dużą rolę odgrywały w życiu kolejnych generacji. Nasi przodkowie musieli uważać je za ważne, skoro przekazywali je z pokolenia na pokolenie -