- Dla mnie zdumiewająca jest perfekcyjność tego spektaklu, fakt, że żyje bardzo intensywnie tyle czasu po premierze - mówi MARIUSZ BONASZEWSKI, Tinker w spektaklu "Oczyszczeni" Wrocławskiego Teatru Współczesnego w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego.
Rozmowa z Mariuszem Bonaszewskim, Tinkerem w słynnym spektaklu "Oczyszczeni" [na zdjęciu] Wrocławskiego Teatru Współczesnego w reż. Krzysztofa Warlikowskiego: Jak został przyjęty spektakl "Oczyszczeni" na styczniowym festiwalu Santiago a Mil w Santiago de Chile? - Zagraliśmy trzy przedstawienia, mogę mówić o własnych odczuciach, tym, co dostrzegłem w czasie ukłonów i w rozmowach po spektaklach. Zostaliśmy przyjęci fantastycznie. Festiwal Santiago a Mil organizowany jest od 1994 roku, prezentowane są na nim spektakle dramatyczne, muzyczne, teatry tańca z całego świata. "Oczyszczonych" nazwano przejściem tsunami po widowni. Dużo widzów obejrzało spektakl? - To ciekawe, bo nawet nie było pełnej widowni. Graliśmy w wielkim, drewnianym teatrze, zbudowanym w starej robotniczej dzielnicy, tuż obok dworca i kompleksu kolejowych budynków. W prostej przestrzeni. Pytaliśmy nawet, dlaczego nie ma pełnej widowni. Okazało się, że tam są teraz wakacje,