Zamknęły się już oczy widzów za dyrektorem artystycznym Teatru im. J. Osterwy. Nie to, żebym odczuwał żal, bo, niestety, za czasów Krzysztofa Babickiego lubelski teatr na wyżyny się nie wzniósł. Niepokoi mnie jedynie czas, w jakim zatrudnia się nowego artystycznego - pisze Wojciech Andrusiewicz w Polsce Kurierze Lubelskim.
W dzisiejszych czasach realizacja kontrowersyjnych spektakli przynosi artystom rozgłos. Jest on tym większy, im bardziej znana i kontrowersyjna jest postać autora adaptowanej sztuki. W Lublinie zaistniały obie te rzeczy. A rozgłosu ani widać, ani słychać. Kulturalna Polska przeszła do porządku dziennego nad sztuką, która miała poruszyć katolicki Kościół. Niestety, spektakl "Zamknęły się oczy Ziemi", wieńczący lubelski epizod życia Krzysztofa Babickiego, wpisał się w cały szereg dotychczasowych nijakich premier. Czy to wina scenarzystów, reżyserów, scenografów, aktorów czy też inspicjentów - nie wnikam. Fakt pozostaje faktem. Lubelskie instytucje teatralne - w przeciwieństwie do szeregu lubelskich teatrów impresaryjnych - nie sprostały kulturalnym wyzwaniom teraźniejszości. I oto, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że przedstawiciela tej naszej przeciętności jest nam w stanie podebrać Gdynia. Czyżby nawet dla przeciętnych lubelskie teat