O tym spektaklu wg Brocha wieńczącym dyrekcję Bartosza Zaczykiewicza w Teatrze Studio w Warszawie powinno się jak najszybciej zapomnieć.
Genialne przedstawienie "Lunatyków" oraz "Damy z jednorożcem" to wysoko zawieszona przez Krystiana, Lupę poprzeczka dla inscenizacji Hermanna Brocha. Przygotował nas na uczestnictwo w wielogodzinnym hipnotycznym transie. Tymczasem po obejrzeniu inscenizacji "Oczarowania" Marka Fiedora można by sądzić, że Broch pisał nie głęboko filozoficzne traktaty, lecz niezbyt odkrywcze sztuki obyczajowe. "Oczarowanie", z wcześniejszych redakcji znane jako "Kusiciel", jest opowieścią wielowątkową. Zaczyna się przybyciem do małej wioski Mariusza, tajemniczego nieznajomego, który siecią intryg i misternych zabiegów próbuje podporządkować sobie mieszkańców. By tego dokonać, bezwzględnie i cynicznie wykorzystuje ludzkie ułomności. W swych działaniach jest zadziwiająco skuteczny, ponieważ niewielu ludzi jest w stanie stawić mu czoła. Utwór Brocha traktowany był jako wyraźne ostrzeżenie przed systemem totalitarnym. Dziś może być odczytany bardziej uniwersaln