- Cały spektakl opiera się na ruchu, więc jest taneczny. Świat pokoju dziecięcego ma przeobrazić się w arenę cyrkową, a potem w wielki plac zabaw - mówi reżyser LESZEK BZDYL przed premierą "Zielonego Zoo" w Och-Teatrze w Warszawie.
W jaki sposób doszło do tego, że spektakl dla dzieci reżyseruje tancerz i choreograf? Leszek Bzdyl: Zwyczajnie. Aktorzy związani z Teatrem Polonia zaufali mojemu doświadczeniu scenicznemu (było to oczywiście bardzo miłe) i po prostu zaprosili mnie do współpracy. Początkowo myślałem, że szukają osoby, która uporządkuje dotychczasowe przygotowania, ale okazało się, że wszyscy są gotowi na "powołanie nowego bytu". Dzięki temu otwarciu udało się skierować prace na abstrakcyjne myślenie, uniknąć narracyjności i obowiązującej w spektaklach dla dzieci czytelności. Czy ktoś, kto nie ma dzieci, jest w stanie stworzyć sztukę zrozumiałą dla najmłodszych? - Mam nadzieję, że tak. Zaproponowałem pracę, jaka mogłaby się spodobać mojemu wewnętrznemu dziecku, znudzonemu oczywistościami... Zapewne w "Zielonym zoo" zobaczymy też ślad pozostawiony przez dojrzałego tancerza. A może zupełnie od tej estetyki odchodzicie? - Cały spektakl o