Rola Producenta prowadzona jest przez Łukaszczyka konsekwentnie, przekonująco, ale bez fajerwerków. Owszem, udaje mu się najtrudniejsza sztuka w monodramie - przykuć uwagę widza na cały spektakl, ale chwilami odczuwa się niedosyt - o spektaklu "Produkt" w reż. Jakuba Kamieńskiego we Wrocławskim Teatrze Współczesnym pisze Karolina Barańska z Nowej Siły Krytycznej.
Mark Ravenhill znany jest w Polsce dzięki dwóm sztukom: "Shopping and Fucking" i "Polaroidom". Podtytuł tego drugiego utworu brzmi "Kilka ostrych zdjęć" i w zasadzie tak właśnie można scharakteryzować te dramaty. Mocno osadzone w rzeczywistości bezmyślnego konsumpcjonizmu, narkotycznego uzależnienia i pozornej wolności seksualnej, która powoduje jeszcze większe zniewolenie. Wyraziste obrazy tworzą świat chorych, sztucznych relacji międzyludzkich, przegranego świata. Szybkie cięcia, błysk flesza uwidaczniający na moment kolejną brutalistyczną, naturalistyczną scenę. "Produkt", monodram z 2005 roku, pozbawiony jest podobnego połamania tekstu, a zarazem siły oddziaływania. Nie ma porażać ani elektryzować. Banalna historyjka o producencie filmowym, nakłaniającym znaną aktorkę do udziału w filmie, stanowi punkt wyjścia do analizy dwóch zagadnień - pułapek show-biznesu oraz islamskiego terroryzmu, który po przetrawieniu przez kulturę masową s