"Ocaleni" Edwarda Bonda w reżyserii Gadi Rolla - z racji szczególnej brutalności tematu i okrutnego obrazu rzeczywistości, mieli wzbudzać kontrowersje wśród odbiorców. I rzeczywiście - po pierwszej części premierowego spektaklu połowa widzów opuściła Scenę Kameralną. Pam (świetna rola debiutantki Magdaleny Cieleckiej) nienawidzi swojego dziecka, gdyż ukochany Fred (Artur Dziurman) nie przyznaje się do ojcostwa. Dla uspokojenia niemowlęcia dziewczyna daje mu aspirynę, po czym zostawia wózek w parku, gdzie Fred zwykle łowi ryby. Fred, podobnie jak jego kolesie, nie ma forsy, często się wkurza, "wszystkie laski puszcza w trąbę", od pozostałych różni go to, że "ma więcej koksu". Scena, w której chłopaki zaczynają się znęcać nad niemowlęciem, wyrywać mu rączki, bić go po twarzy, uderzać w brzuch, aż w końcu sam Fred rzuci kamieniem w wózek i uśmierci dziecko, należy do najbrutalniejszych w całej współczesnej literaturze dramatycznej.
Źródło:
Materiał nadesłany
"Czas Krakowski" nr 11