"Bracia i siostry" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Jacek Wakar we Wprost.
Maja Kleczewska w "Braciach i siostrach" według klasyki stworzyła własna, fascynująca opowieść. Spektakl w opolskim Teatrze im. Kochanowskiego nie jest adaptacją "Trzech sióstr" ani "Braci Karamazow" - powstał jedynie z inspiracji zawartymi w nich postaciami i wątkami. To autonomiczny scenariusz, w którym można doszukać się dialogów i bohaterów Czechowa i Dostojewskiego. Irina nie jest - jak w oryginale - młodziutką dziewczyną, ale 80-letnią kobietą o pooranej zmarszczkami, a jednocześnie pięknej twarzy Zofii Bielewicz. Alosza (Dawid Ogrodnik) nie zamierza iść do klasztoru, ale desperacko szuka bliskości, by na tym gruncie budować nowe życie. Obserwujemy świat po katastrofie. Nie wiemy, co ją spowodowało, ale możemy się domyślać, że Kleczewska w cywilizacyjnym spustoszeniu doszukuje się skutków dzisiejszych kryzysów. Przyczyn krachu szuka w nas i w sobie. W opolskim przedstawieniu postacie nie noszą raz na zawsze przypisanych imion. Mogł