EN

1.12.2018 Wersja do druku

Obywatel UE, czyli Łukaszewicz o swoich misjach. "Rozeszło się, że pomagam "

- Dzwonią do mnie i mówią: "Niech pan przyjedzie i przemówi im do rozsądku". Jeżdżę więc po Polsce. Na wsiach przychodzą żony rolników - mówi Olgierd Łukaszewicz, aktor, były prezes ZASP, założyciel fundacji My Obywatele Unii Europejskiej oraz strony internetowej Dziekujeciunio.pl.

Olgierd Łukaszewicz wyjeżdża z misją 40. raz. Pomagam mu zapakować flagi, plakaty, kostium. Jego żona, aktorka Grażyna Marzec, dokarmia nas jeszcze melonem i już mamy wychodzić z domu, kiedy pyta: - A widział pan kosę w pokoju męża? Kosa jest jak ze skansenu - z drzewcem i ostrzem. Wiele lat temu kupił ją od prawosławnego chłopa w Hajnówce. Wystawiał wówczas "List o Polsce" Heinego. Oprócz kosy uwagę zwraca sterta książek na podłodze, bo nie mieszczą się już w biblioteczce. To podręczniki o Unii Europejskiej, między innymi "My, Europa", "Edukacja europejska". - Czy w Drohiczynie jest scena? - pytam. - Nie ma, to dwutysięczna miejscowość. - Więc gdzie pan wystąpi? - Mają coś przygotować. Pod blokiem na warszawskim Muranowie odbiera nas samochód. Obok kierowcy siedzi on, ja z tyłu. Miejsca nie ma zbyt wiele, bo z bagażnika wystają banery, flagi unijne i polska. Kary wymierzała mama Już na Wisłostradzie pytam o "Seksmisję". - Młody c

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obywatel UE, czyli Łukaszewicz o swoich misjach. "Rozeszło się, że pomagam "

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Duży Format/5.11 online

Autor:

Marcin Wójcik

Data:

01.12.2018

Wątki tematyczne