"Conrad Drzewiecki. Reformator polskiego baletu" pokazuje nie tylko artystyczne dokonania wybitnego choreografa. To także ciekawy obraz Poznania sprzed lat - o książce Stefana Drajewskiego pisze Kamilla Placko-Wozińska w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Nie miał przygotowania baletowego, a został światowej sławy tancerzem i choreografem. Pięć lat spędził w zagranicznych baletach, ale nie po to, żeby zarabiać. Przeciwnie - wydawał na naukę. Był wizjonerem, stworzył Polski Teatr Tańca, sprawił, że na jego spektakle chodzili ludzie dotąd nie zainteresowani baletem. Conrad Drzewiecki ma już w Poznaniu swoją ulicę. A teraz także książkę. Stefan Drajewski, dziennikarz "Głosu Wielkopolskiego", krytyk teatralny, podjął się trudnego zadania nie tylko przedstawienia drogi życiowej i artystycznej Conrada Drzewieckiego, ale także ukazanie jego fenomenu, reformy (a może nawet rewolucji), jakiej choreograf dokonał w polskim balecie. Przy okazji zaś przekonujemy się, że Drzewieckiego nadal możemy odkrywać, jakby czytać od nowa. Współcześni jemu recenzenci, odcięci od nowości w światowym tańcu, nie zawsze mogli odnaleźć inspiracje artysty. Poznajemy też życie artysty, także dzięki prywatnym fotogra