Czy nie obawia się pani ostrego języka na scenie? - pytano Annę {#os#4013}Augustynowicz{/#} tuż po przedstawieniu "Moja wątroba jest bez sensu czyli zagłada ludu", z którym wystąpił w Żarach Teatr Współczesny ze Szczecina. W spotkaniu licznie uczestniczyła młodzież. Skandalizującej aury, jaka towarzyszy inscenizacjom Wernera Schwaba, nie było jednak ani w podtekście pytania, ani w odbiorze spektaklu, granego już piąty rok. Mocny język austriackiego dramaturga pozostał ten sam. Może zmieniła się w tym czasie nasza wrażliwość, oswajana ze zbrutalizowanym językiem zarówno na ulicy, jak w parlamencie? Teatr zaś - szukając prawdy o przepełnionym coraz większą agresją życiu - coraz częściej sięga do współczesnej dramaturgii obszaru niemieckojęzycznego. Nie dla zgorszenia maluczkich, jak uważają strażnicy moralności, strzegący nie tyle jej samej, co tego, by grzech nie wyszedł z ukrycia. Choć ten, skrywany i przemilczany
Tytuł oryginalny
Obyło się bez skandalu
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Lubuska nr 294