Dwukrotnie wywołano na scenę upiory z przeszłości: chamsko-swojskich sołdatów z harmoszką i hitlerowców. Ale nikt nie krzyczał ze strachu.
Z jednej strony brzmiało: "Heil, Hitler!", z drugiej: "Za rodinu, za Stalinul". W obydwu wypadkach te piekielne widma wezwane zostały na scenę - gdzie dawno ich nie widziano - w intencjach całkiem zbożnych. Czy jednak przemówią do wyobraźni pokoleń, które wojsko niemieckie kojarzą tylko z numerami Sturmbahnführera Brunnera, a Armię Czerwoną z warkoczem Marusi? Teatr jak miasto Teatr imienia Modrzejewskiej w Legnicy od wielu już lat pracuje nad uruchomieniem w swoich widzach czegoś w rodzaju instynktu lokalnej dumy. Opowiada im o przeszłości miasta, mitologizując ją oczywiście i przekształcając w sentymentalno - dramatyczną balladę. Tak było z historią o Zakaczawiu, największym sukcesem tego nurtu, sagą o losach zakapiorskiej dzielnicy i złodziejskim honorze ustępującym przed współczesną bezwzględnością. W najnowszej premierze Jacek Głomb spróbował opowiedzieć o mieście przez filtr losów teatru - przed wojną regularnego teatru niemi