Scenę wypełniają podesty ustawione półkoliście przywodzące na myśl areopag. Na poszczególnych stopniach białe kule - klosze. W tle grecka kolumna. Półmrok. Z lewego wejścia wchodzi na widownię dziad - tułacz - wędrowiec? Nosi na sobie stare łachmany, podpiera się kosturem, w ręku trzyma latarnię. Rozpoczyna się spektakl... "Obrona Sokratesa", choć nie napisana na scenę jest dziełem teatralnym. Odnajdujemy w nim zarówno doskonale skonstruowany dialog, jak i wyrazisty rysunek głównego bohatera, przesyconego dużym bogactwem psychologicznych nawarstwień. Stąd z pewnością rola ta fascynowała wielu znakomitych aktorów. W radiowych adaptacjach przed wojną występowali w niej Jaracz i Zelwerowicz. Opracował także swoją wizję postaci Sokratesa - Jacek Woszczerowicz. Atutami "Obrony Sokratesa" w doskonałym tłumaczeniu Władysława Witwickiego są jednak nie tylko walory, jakie nieść może ze sobą dla aktora główna rola
Tytuł oryginalny
Obrona Sokratesa
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Częstochowy