Gustaw Holoubek okazał się bezwzględny dla Molierowskiego Alcesta. Nie przyznał mu żadnych racji, nie znalazł usprawiedliwień. Jego Alcest to człowiek nie tyle walczący z fałszem i obłudą świata co z samym sobą. A może bunt Holoubka przeciw Alcestowi jest zamaskowanym buntem przeciw przedstawieniu Molierowskiego "Mizantropa" na scenie Teatru Narodowego? Nie byłoby to takie dziwne. Przedstawienie nie ma stylu, a jego sens został zatarty. Zagubiono też cały humor tej wielkiej komedii. Andrzej Sadowski zrobił dekoracje, w których spokojnie można by zagrać "Fantazego". Może także coś Musseta. Są ładne w sposób nijaki; lekkie seledynowe tiule i subtelne zarysy elementów architektonicznych nie mają nic wspólnego z Molierem, z tą gęstą atmosferą pogranicza komedii i dramatu, jaką jest nasycony "Mizantrop". W kostiumach - całkowita dowolność. Część panów nosi peruki z epoki Moliera i stroje mające tę epokę ośmieszyć, nie
Tytuł oryginalny
Obrona Holoubka-Alcesta
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 6