EN

1.03.1998 Wersja do druku

Obrona "Dziadów"

Wokół telewizyjnych "Dziadów" Jana En­glerta rozpętała się poważna awantura. Dawno już żaden spektakl nie wzbudził tylu emocji. Nawet kontrowersyjna "Noc listopadowa'' Grzegorzewskiego - wizytówka Teatru Naro­dowego - nie odbiła się takim echem. O "Dziadach" się mówi, pisze, rozmyśla. Mie­sięcznik "Teatr" poświęcił przedstawieniu roz­mowę redakcyjną. Recenzenci innych pism tak­że nie pozostali obojętni. I niemal wszyscy zgodnym chórem wytoczyli przeciwko "Dzia­dom" ciężkie działa oskarżeń. Bo jakże to? Narodowy dramat kastrować, mesjanizmu pozbawiać, z magii odzierać, tele­wizyjnym profanować kiczem? Święte Mickie­wicza słowo plugawym obrazem zohydzać? Ujęcia skracać, kamerą jak w opętaniu wywi­jać, niegodnym trickiem mamić, a przez to bezmyślnej gawiedzi nikczemnym schlebiać gus­tom? Jezus, Maria! Dostało się Englertowi przede wszystkim za odważne korzystanie z możliwości współczesnej techniki telewizyjnej. Uznano powsz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obrona "Dziadów"

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra nr 3

Autor:

Wojciech Owczarski

Data:

01.03.1998

Realizacje repertuarowe