EN

3.03.2006 Wersja do druku

Obrazy pełne szczęścia

- Marzę o występie na pikniku z kiełbaskami. Chciałbym wciągnąć ludzi w moją opowieść. Bo przecież śpiewam nie tylko dla tych, którzy przychodzą "na głos JANUSZA RADKA" - mówi artysta przed premierą "Domu za miastem".

Czym jest "dom za miastem "? - To moje wyobrażenie szczęścia. Dla każdego jest ono czymś innym, może być np. okładką kolorowego magazynu z własną podobizną. Śpiewał Pan utwory wykonywane wcześniej przez kobiety. Teraz debiutuje Pan jako kompozytor. Jakie piosenki usłyszymy podczas recitalu? - Starałem się, by były melodyjne. Kojarzą się nawet z radiem. Ale "Dom..." to także przewrotny spektakl. Chciałem w lekkiej formie przedstawić to, co muzycznie i obyczajowo interesuje mnie najbardziej. Co to takiego? - Zastanawiam się nad prostymi, od zawsze nurtującymi mnie pytaniami. Czy jestem szczęśliwy? Czy inni są szczęśliwi? Jakie mają wyobrażenie szczęścia? Publiczność nie usłyszy protest songów, bo nie czas po temu. Dlaczego nowe piosenki są "radiowe"? - Nie chciałem, żeby opatrzono je etykietką: kultowe, niepokojące, intelektualne. Mówię o ważnych rzeczach ironicznie, a nawet banalnie. Jedną śpiewam w stylu country, bo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Obrazy pełne szczęścia

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 51/01.03.2006

Autor:

Małgorzata Matuszewska

Data:

03.03.2006