Na scenę TEATRU im. J. SŁOWACKIEGO wkroczył w nowej szacie: Witold Gombrowicz. Autor mający w przedwojennym dorobku głównie prozę powieściową ("Pamiętnik z okresu dojrzewania", słynną "Ferdydurke" oraz jedyny dramat "Iwonę, księżniczkę Burgunda"), przystąpił do pisania następnej powieści "Trans-Atlantyk" na emigracji w Argentynie. Przybył tam jako reporter-podróżnik pod koniec sierpnia r. 1939 i już nie wrócił do kraju. Nie chciał wracać fizycznie, choć ciągle powracał duchowo jako pisarz "naładowany" polskością. Mimo, że była to polskość bardzo specyficznie pojmowana: pełna zauroczeń a zarazem krytycyzmu. Nawet zgryźliwości. Aż do granic obsesji między przysłowiowym kocham i nienawidzę. Podobnie, jak osobowość wybitnego twórcy budziła i wciąż budzi kontrowersje, tak również decyzja trzymania się z dala od pól bitewnych II wojny światowej była efektem wyznawanych przez niego poglądów na życie i świat. Trzeb
Tytuł oryginalny
Obrazoburca
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 213