Nie jestem szczególnym miłośnikiem adaptacji utworów nie pisanych dla sceny i wystawiania ich w teatrze, lecz muszę, przyznać, że proza Caldwella nadaje sie do tego celu lepiej, niż twórczość wielu innych pisarzy. Jest dynamiczna, operuje zawsze żywą, pełną napięcia akcją, charakterystycznymi postaciami, pełna jest soczystych, autentycznych dialogów. Nic dziwnego więc, że adaptowano dla potrzeb sceny "Drogę tytoniową", "Tarapaty lipcowe" i "Poletko Pana Boga". Tym razem przyszła kolej na "Jenny". Adaptacja Zofii {#os#2936}Jaburkowej{/#} jest dość zręczna. Nie udało jej sie co prawda zbudować na kanwie prozy Caldwella dramatu o wyraźnej i zwartej konstrukcji, lecz powstał cykl obrazków z życia USA, żywy, ciekawy i mający nam niejedno do powiedzenia o stosunkach w tym wciąż za mało znanym u nas od tej strony kraju. Są więc w "Jenny" dwa wątki, powiązane postacią bohaterki utworu. Jednym z nich jest opowieść o losac
Tytuł oryginalny
Obrazki z życia w USA
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu