Ta adaptacja "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego nosi tytuł - "Doktor Judym", co sugeruje, iż spośród wszystkich wątków znanej powieści właśnie dzieje życia i prezentacja poglądów głównego bohatera wysuną się na plan pierwszy. Jednak jest to mniemanie błędne. Adaptacja Zbigniewa Korneckiego i Jana Sarny, którą wystawił Teatr Nowy w Zabrzu, nie przynosi ani głębszej charakterystyki Tomasza Judyma ani zaproszenia do dyskusji nad jego wyborem, co - jak wiadomo - od lat stanowi żelazny temat wszystkich lekcji poświęconych analizie "Ludzi bezdomnych". Jest to adaptacja po prostu niedobra, pełna nielogiczności, źle rozłożonych akcentów, a w dodatku "niewygodna" dla teatru w swoim scenicznym kształcie. Miast skondensować losy głównego bohatera, autorzy adaptacji przeciągają ponad miarę scenę paryską. w której Tomasz i Joasia pozostają (najdosłowniej) z boku, albo wprowadzają rozbudowany wątek ucieczki Natalki i Karbowskiego, który to wątek
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni, nr 290