Thomas Bernhard, współczesny pisarz austriacki, miał o naszym wieku jak najgorszą opinię, tak samo jak i o swej ojczystej Austrii - tak złą, że w swoim testamencie zakazał grania swoich sztuk i drukowania książek w swoim kraju. Pisarz odrażający w swym widzeniu pokraczności świata, nieco sadystyczny, arogancki, szydzący z wszelkich instytucji, honorów, orderów, tzw dobrych obyczajów i tzw. porządnych ludzi, krótko mówiąc anarchista. I pisarz bardzo mądry, o ogromnym poczuciu humoru, zjadliwie zdroworozsądkowego i oczywiście szaleńczo-wisielczego. Bernharda trudno lubić, ale nie można go nie polubić, kiedy się go pozna bliżej. Ostatnio nadarzyła się i nam taka okazja, mianowicie ukazała się książka "Bratanek Wittgensteina" w znakomitym przekładzie Marka Kędzierskiego. Dzięki temu można zacząć się domyślać, dlaczego ludzie znający dobrze niemiecki zachwycają się językiem Bernharda. Fraza długa, pączkująca dygre
Tytuł oryginalny
Obok celu
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 127