Ludzie stali i siedzieli we wszystkich możliwych miejscach, zaglądali zza kotar przez trzy wieczory pod oknem dworku pani Dobrujskiej. Za tym oknem panny zwiewne jak zefirek ślubowały gardzić rodem krokodylim, czyli nami mężczyznami. Nie było to zwykłe okno, a okno sceniczne, ale mniejsza o szczegóły. Oblężenie miało miejsce w Teatrze im. C. K. Norwida w Jeleniej Górze. Że nie jest to wypadek odosobniony, najlepiej świadczy, że równie gromadnie zainteresowali się ślubami panienek wrocławscy teatromani wykupując błyskawicznie wszystkie bilety na trzy z kolei wieczory we wrocławskim Teatrze Polskim, gdzie jego imiennik ze stolicy kontynuuje występy rozpoczęte w środę spektaklem "Wesela". Oczywiście, publiczność napierała na kasy nie ze względu na powszechnie znaną intrygę w komedii Aleksandra hr. Fredry pt. "Śluby panieńskie", a po to, by bić mocno brawo znakomitym aktorom. Reżyser tego właśnie tradycyjnego przedstawienia - Andrzej Łapicki - ni
Tytuł oryginalny
Oblężenie dworku pani Dobrujskiej
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 39